wtorek, 3 marca 2015

Rozdział 10. Panie Horan

"To jest to, co ukojenie Ci da"

- Muszę gdzieś zadzwonić. - Oznajmił i wyciągnął telefon. Wpadłam na genialny pomysł. To nieetyczne.
- To coś ważnego? - Zapytałam, przyglądając się wszystkiemu dokładniej.
- Niezbyt. Tylko kolejny marudny klient. - Odpowiedział, wybierając odpowiedni numer. Usiadł na fotelu i przyłożył telefon do ucha. Chodziłam po pomieszczeniu czekając, aż rozpocznie rozmowę. Nie trwało to długo. Zamknęłam drzwi na klucz i podeszłam do niego, opierając się o biurko. Chwilę słuchałam rozmowy, skanując ciało chłopaka. Z resztą... On robił to samo. Postanowiłam zacząć działać. Stanęłam naprzeciwko niego i nachylając się, zaczęłam całować jego szyję. Uklękłam i zaczęłam rozpinać jego spodnie. Przygryzł dolną wargę, ale starał się mnie odepchnąć. Nie dawałam za wygraną. Gdy już dotarłam do bokserek, zaczęłam masować jego przyjaciela przez spodnie. Spojrzał na mnie złowrogo, a ja cicho zachichotałam. Wyjęłam go spod materiału i powoli masowałam. Chłopak zaczynał się jąkać i mieszać w słowach. Uśmiechnęłam się zwycięsko i wzięłam jego kutasa do buzi. Ssałam go i lizałam. Zataczałam językiem kółka, delikatnie przygryzałam czubek. Pomagałam sobie ręką, a drugą trzymałam jego rękę, bo bardzo chciał mi przeszkodzić. Gdy był już blisko z jego ust wyleciał cichy pomruk. Jednak od razu zagłuszył go kaszlem. Wydukał, że musi kończyć, bo chyba traci zasięg. Rozłączył się i westchnął gardłowo. Dokończyłam, to co zaczęłam, a chłopak doszedł, spuszczając się we mnie. Wstałam i posyłając mu spojrzenie, poszłam w stronę kanapy. Usiadłam wygodnie. - Co to było? - Zapytał, gdy usiadł obok mnie.
- Ty też mi przeszkadzałeś jak rozmawialiśmy przy obiedzie. - Uśmiechnęłam się zadziornie. Pokręcił głową.
- Musisz to kiedyś powtórzyć - Wyszeptał mi do ucha, drażniąc jego płatek.
- Zastanowię się - Odpowiedziałam. Złączył nasze usta w pocałunku.
- Zaraz mam spotkanie. Będziesz mi towarzyszyć. - Oznajmił. Spojrzałam na niego, marszcząc brwi.
- Nie wiem czy to...
- To dobry pomysł. - Przerwał mi. - Oczywiście jeśli będziesz grzeczna. - Dodał po chwili z uśmiechem. Jego ręka wylądowała na moim udzie i przesuwała się coraz wyżej. - Ale o to się chyba nie muszę martwić - Wyszeptał mi do ucha. Nim się zorientowałam, jego głowa znajdowała się między moimi nogami. Zasłoniłam dłonią usta, aby nikt nas nie usłyszał.
***
- Payne. Liam Payne. - Powiedział mężczyzna, ujmując moją dłoń. Pocałował ją delikatnie, a ja lekko się uśmiechnęłam. Najchętniej bym się zaśmiała, bo przedstawił się jak James Bond.
- Usiądźmy - Powiedział Niall bardzo poważnym tonem i wskazał na skórzane kanapy, gdzie 10 minut temu doprowadził mnie do szaleństwa. Usiadłam obok Nialla, w sumie innego wyboru nie miałam, a Liam usiadł naprzeciwko nas. - Więc co Pan dla mnie ma? - Zapytał blondyn. Jego wygląd, zachowanie, ton... Wysoko postawiony biznesmen. Chyba to lubię... Liam, a może raczej Pan Payne zaczął wyciągać z teczki papiery.
- Tak jak już Panu mówiłem... - Nie słuchałam zbytnio tego o czym rozmawiają. Tak jak powiedział mi wcześniej Niall "bądź grzeczna i ładnie wyglądaj" I tego się trzymam. Nie odzywałam się, bo nie mam pojęcia o ich interesach. Co chwilę tylko zerkałam na zegar, z nadzieją, że to się szybko skończy.
Nie czekałam zbyt długo. Ich rozmowa trwała lekko ponad 20 minut.
- Chyba należy Ci się nagroda - Powiedział Niall, gdy Liam już wyszedł. Przyciągnął mnie do siebie, obejmując w talli.
- Tutaj? - Zapytałam cicho.
- Całkiem niedawno zrobiłaś mi tu loda. Czy sex to coś dziwnego? - Odpowiedział z cynicznym uśmieszkiem. Wzruszyłam ramionami, przystając na jego propozycję.
Już po chwili wszystkie rzeczy z jego biurka wylądowały na podłodze. Leżałam na nim plecami, a Niall pozbywał się swoich spodni. Sukienka już dawno mnie opuściła. Chłopak został w samych bokserkach i zaczął pieścić pocałunkami wewnętrzną stronę moich ud. W końcu dotarł do mojej kobiecości. Zwinnie pozbył się koronkowych majtek i musnął lekko mój wzgórek. Językiem przejeżdżał po całej długości mojej cipki, drocząc się ze mną. Idiota!
- Niall - Jęknęłam, unosząc ku niemu swoje biodra. Zaśmiał się cicho i ostatni raz jego język dotknął mojego wejścia. Przesunął się wyżej, opierając ręce po obu stronach mojej głowy. Swoją erekcją lekko otarł się o mnie, co jeszcze bardziej powiększyło skurcze w podbrzuszu.
- Mamy czas - Wyszeptał mi do ucha, drażniąc jego płatek. Przejechałam palcami po jego torsie, dochodząc do gumki bokserek. Już miałam je ściągać, gdy zza drzwi usłyszeliśmy kobiecy głos.
- Panie Horan! - Blondyn oderwał się od mojej szyi i nie zmieniając pozycji odpowiedział.
- O co chodzi?
- Klient przyszedł. - Chłopak westchnął, skanując moje ciało.
- Niech poczeka. - Powiedział z cynicznym uśmieszkiem i ponownie zbliżył się do mojej szyi.
- Ile? - Zapytała kobieta. Niall spojrzał na mnie, unosząc lewą brew.
- Trzydzieści minut. - Wyszeptałam, przygryzając dolną wargę.
- Dwadzieścia minut. - Odpowiedział kobiecie, nie spuszczając ze mnie wzroku. - A teraz proszę mi nie przeszkadzać. - Dodał. Usłyszeliśmy dźwięk oddalających się kroków.
- Dwadzieścia? - Zapytałam, udając obrażoną.
- Wynagrodzę Ci to w domu. - Mruknął i zaatakował moje usta.


**********
CZYTASZ > KOMENTUJESZ > MOTYWUJESZ
Wracamy po długiej przerwie... 
Mam nadzieję, że się podoba. Choć trochę...
W następnym będzie się dużo działo, więc czekajcie :D