"Może poczujemy wtedy szczęście, kiedy los przed nami klęknie."
*Niall*
- Nie zrobię nic bez twojej zgody. - Wyszeptałem. Kurwa, może i handluję kobietami ale ja w sumie nic z nimi nie robię, nie mam z nimi kontaktu. My z chłopakami tylko przewozimy je od szefa do klienta. Nie wyobrażam sobie, że mógłbym którąś z nich zgwałcić. Niektóre nawet, zwłaszcza te młode, niepełnoletnie ukrywamy i płacimy klientom aby się odwalili. Wtedy takie dziewczyny siedzą u nas trochę, a następnie wypuszczamy je z czystą kartą. To nie jest nasza jedyna praca. Ja i Zayn mamy biura, na których trzepiemy grube miliony, Harry i Louis mają własną firmę ochroniarską, która również przynosi niezłe zyski. Nie ukrywam, chciałem przelecieć Grace, ale tylko z jej pozwoleniem. Może to dziwne, jednak nigdy nie robiłem dziewczynie nic czego by nie chciała. Grace ma fajny charakterek...Kurwa, tak bardzo chcę ją przelecieć.
Z moich myśli wyrwał mnie cichy jęk dziewczyny. Zasnęła. Położyłem ją delikatnie na łóżku, samemu kładąc się obok. Nakryłem nas kołdrą. Dalej nie wiem jak można zgwałcić dziewczynę. Leżałem na plecach gapiąc się ślepo w sufit. Nagle poczułem jak dziewczyna kładzie swoją głowę na mojej klatce, lewą nogę przekładając przez moje biodra. Otuliłem ją więc ramieniem i tak zasnąłem.
***
- Niall. - Usłyszałem szept i ktoś szturchną moje ramię. - Niall, wstawaj.
- Coo... - Jęknąłem otwierając z trudem oczy. Grace stała nade mną już ubrana, obok niej stał Haiko z wywalonym językiem.
- Choć na śniadanie. - Powiedziała zrywając ze mnie pierzynę. Chłodne powietrze przeszyło moje ciało. - No szybko.
- Już, już... - Przeciągnąłem się ziewając. Wstałem idąc powoli do szafy. Przyłapałem dziewczynę jak patrzy się na mnie przygryzając wargę. Po chwili, wraz z psem, wyszła z pokoju. Szybko się przebrałem i umyłem zęby. Zszedłem na dół do jadalni. Zastałem tam chłopaków, którzy przyglądają się temu, co znajduje się na stole. Muszę przyznać, że wygląda to ciekawie. Naleśniki z serem, pasta jajeczna, jajka na miękko, pieczona szyneczka, pokrojone warzywa... Usiadłem naprzeciwko Zayn'a, obok niego siedział Harry, a z brzegu Louis. Brakowało Grace. Po chwili wyszła z kuchni w fartuchu kucharskim i ścierką przewieszoną przez ramiona. W ręku trzymała tacę. Podeszła do stołu.
- To dla Ciebie. - Zwróciła się do Zayn'a i postawiła przed nim kubek z gorącą herbatą - Kawa dla Harry'ego i Louis'a - Powiedziała z uśmiechem i postawiła przed nimi kubki. Ostatni kubek położyła na swoim miejscu. - A dla Ciebie co? - Zwróciła się do mnie.
- Dostanę szklankę soku?
- Pomarańczowy, jabłkowy czy bananowy?
- Pomarańczowy. - Dziewczyna uśmiechnęła się i zniknęła w kuchni. Chwilę później wróciła z sokiem i podała mi go. Usiadła na swoim miejscu obok mnie.
- Co to się stało, że zrobiłaś dla nas takie śniadanie? - Zapytał Harry.
- Cóż... Nic do was nie mam. - Uśmiechnęła się - Smacznego.
- Smacznego - odpowiedzieliśmy wszyscy i wzięliśmy się do jedzenia. Skończyliśmy o 7:30.
- Muszę lecieć do pracy. - Powiedział Harry wstając od stołu. - Lou idziemy. - Szturchnął lekko chłopaka w ramię. Ten również wstał, podziękowali i ruszyli do wyjścia.
- My też już będziemy lecieć. - Powiedział Zayn zwracając się do mnie. Spojrzałem na zegar wiszący na ścianie.
- Racja. Mam klienta, nie mogę się spóźnić. - Zayn również podziękował i dołączył do chłopaków. - Grace
- Hm? - Stanąłem przed dziewczyną kładąc dłoń na jej talii
- Nikomu nie otwieraj, okej?
- Mhm. - Skinęła głową.
- Dobrze. - Pocałowałem jej policzek o ruszyłem do wyjścia. - Wrócimy po 14 - Krzyknąłem łapiąc kurtkę i wyszedłem, dokładnie zamykając drzwi.
*Grace*
Po tym jak Niall wyszedł zabrałam się za sprzątanie po śniadaniu. Chyba im smakowało bo zjedli wszystko. Postanowiłam zrobić dla nich śniadanie bo i tak wstałam przed 6 i pewnie bym się nudziła. Gdy było już czysto wyszłam z Haiko na ogród. Usiadłam na ławce i patrzyłam jak pies się bawi. Jakieś pół godziny później wróciliśmy do domu. Nalałam sobie soku i usiadłam na kanapie w salonie. Oglądałam jakiś film jednak znudził mi się. Postanowiłam pozwiedzać trochę dom. Pierwszy pokój na górze to łazienka praktycznie taka sama jak ta obok pokoju Niall'a. Następnie sypialnia. Niewiele mniejsza od tej Niall'a. Jak przypuszczam ta była Harry'ego bo nad łóżkiem był wielki napis "Harry". Później kolejna sypialnia i kolejna, jeszcze jedna łazienka i oczywiście sypialnia. Później trzecia już łazienka, a następnie pokój Niall'a. Wszystkie łazienki są takie same, sypialnie zresztą też bardzo podobne. Jednak wielkie okno jest tylko w pokoju blondynka. W reszcie są zwykłe okna znajdujące się na ścianie za łóżkiem. Zostały jeszcze jedne drzwi. Chwyciłam za klamkę jednak okazały się zamknięte.
Ciekawe co tam jest...
Udałam się do sypialni Niall'a i poskładałam jego porozwalane ubrania. Przeszłam jeszcze raz po wszystkich pokojach w każdym sprzątając. Cóż, nudziłam się, a nie miałam nic innego do roboty. Gdy zeszłam na dół było po 13. Położyłam się na kanapie i gapiłam z sufit. Nie trwało to długo bo ktoś wszedł do domu. Trochę się przestraszyłam bo przecież mieli wrócić po 14. Zdziwiłam się gdy ujrzałam w salonie Niall'a.
- Wróciłem wcześniej bo nie miałem żadnego spotkania. - Powiedział bo pewnie zauważył moje zdziwienie. - Co robiłaś? - Zapytał siadając obok mnie. Ja również usiadłam.
- W sumie to nic takiego... - Wzruszyłam ramionami. - A tobie jak minął dzień?
- A nudy jak zawsze. Dwóch klientów, masa papierów do podpisania...
- Gdzie pracujesz?
- Mam własną firmę. Jak chcesz to możesz jutro ze mną tam pojechać.
- Naprawdę?
- Mhm. Nudzi mi się samemu, a tak to chociaż będę miał z kim pogadać. - Uśmiechną się do mnie. Odwzajemniłam uśmiech. - Grace?
- Tak?
- To co mi wczoraj powiedziałaś. No wiesz... To prawda? - Zapytał spokojnie z poważną miną. Skinęłam głową. - A to skurwysyn. - Widziałam, że się denerwuje. Zacisnął pięści przyciskając się do kanapy. Czemu aż tak go to poruszyło?
- Spokojnie - Powiedziałam kładąc dłoń na jego ramieniu
- Spokojnie? Grace, on cię...
- Wiem Niall. - Przerwałam mu. - Ale... Już się przyzwyczaiłam.
- Co? Jak można się przyzwyczaić do czegoś takiego?!
- Cóż, po roku... - Westchnął głęboko.
- To już się nigdy nie powtórzy. Obiecuję. - Powiedział obejmując mnie ramieniem i całując w skroń.
- Nie składaj obietnic, jakich nie możesz dotrzymać. - Nic nie odpowiedział.
- Mogę sprawić, że przestaniesz się bać. - Rzekł po chwili.
- Co? - Spytałam zdezorientowana.
- Pozwól mi, a poczujesz coś, czego nigdy nie doznałaś. - Czy on mnie chce przelecieć? Okej, to dziwna ale kusząca propozycja.
- Niall ja... - Popatrzyłam mu głęboko w oczy, te piękne, błękitne oczy...
Co Ci szkodzi?
- Ale przecież oni zaraz wrócą i ...
- Fakt, zaraz wrócą, będzie obiad... - Przerwał mi - Ale kto powiedział, że musimy uprawia sex? - Popatrzył na mnie z chytrym uśmieszkiem. Przybliżył się i pocałował moje czułe miejsce przez co jęknęłam. - Jeśli tylko pozwolisz. - Wyszeptał mi no ucha.
- A-ale... - Całował moją szyję tak jak poprzedniego wieczoru. Był delikatny i bardzo dokładny. Jego prawa ręka była na mojej talii, a lewa błądziła po moim udzie. - ... w sypialni. - Powiedziałam drżącym głosem. Chłopak nie przerywając pocałunków wstał, podnosząc przy tym mnie. Oplotłam nogi wokół jego bioder, a ręce zawiesiłam na szyi. Wyszedł z salonu kierując się do schodów. Gdy po nich wchodził lekko się chwiał, ale udało nam się dotrzeć do sypialni. Zamknął drzwi i posadził mnie na łóżku. Oparłam ręce za sobą, lekko przechylając się do tyłu. Mocno trzymał mnie za biodra i zjeżdżał pocałunkami coraz niżej. Jedną ręką odpiął moje spodenki i zwinnie je ze mnie ściągnął. Rozchylił moje nogi klękając między nimi. Całował wewnętrzną stronę moich ud idąc coraz wyżej. Cicho jęknęłam i poczułam jak się uśmiecha. Złapał za gumkę w moich majtkach i popatrzył na mnie spod rzęs.
- Zgadzasz się? - Zapytał cicho. Skinęłam głową, mimo, że trochę się bałam. Pomału ściągnął materiał całując mój wzgórek. Wsadził ręce pod moje kolana, oplótł moje nogi i wbił palce w wewnętrzną stronę ud rozchylając je jeszcze mocniej. Zaczął delikatnie lizać moje wejście na co cicho jęknęłam i wplotłam ręce w jego blond włosy. Zaczął mnie ssać, delikatnie podgryzając zębami. Z moich ust co chwilę wylatywały niekontrolowane jęki. Mocniej pociągnęłam chłopaka za włosy na co mruknął we mnie. - Jesteś taka mokra. - Powiedział nie przestając mnie pieścić. Czułam, że jestem już blisko. Uniosłam biodra, lecz Niall szybko przyparł je z powrotem do łóżka.
- Niall... - Jęknęłam gdy skurcze w dole mojego brzucha były już naprawdę mocne.
- Dojdź dla mnie maleńka. - Wyszeptał i nie musiał długo czekać na wykonanie jego rozkazu. Doszłam z głośnym jękiem ciągnąć go mocno za włosy. Po wszystkim wstał i złączył nasze usta w pocałunku. Usłyszeliśmy głosy na dole co oznaczało, że chłopaki wrócili z pracy. - Ogarnij się i zejdź na obiad. - Powiedział niskim głosem (przez co przeszły mnie przyjemne ciarki, ale to nie ważne) po czym wstał i wyszedł.
**********
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz